sobota, 29 stycznia 2011

Dziecko na spacerze

Każde dziecko potrzebuje dotlenienia dlatego tak dużą uwagę przykułem do wietrzenia mieszkań. Ale co zrobić, jak na zewnątrz jest duży mróz. Wiadomo, że nie wyjdziemy. Tylko w razie potrzeby do lekarza. Jest na to sposób.
- Jest to ubranie dzidzi jak do wyjścia na zewnątrz. Przygotowanie wózka w pokoju. Położenie dziecka do wózka. Okrycie go: my kładliśmy na spód i na zewnątrz kocyk. Potem pokrowiec na wózek i otwieraliśmy lekko okno. Jak dzidzia jest ubrana to trzeba wszystko wykonywać w miarę szybko, aby się nie spociła. Potem my się ubieramy i jeździmy z dzieckiem po pokoju. I tak jednocześnie mamy mini spacer i wietrzenie mieszkania. Pamiętajmy tu o jednym, żeby drzwi od pokoju były zamknięte, by nie wychłodzić pokoju dziecka. Trzeba będzie ją w końcu w cieple rozebrać.
Ten sposób jest przydatny także jak jest w miarę ciepło, a deszczowo. Nasza dzidzia urodziła się w lutym więc nie było wyboru. U nas taki mini spacer trwał około 1 godziny. Przydatny jest w pogotowiu smoczek, zdecydowanie przydatny.
- Jak Aura jest bardziej sprzyjająca to można wyjść w końcu na dwór. Dużą przeszkodą może okazać się znowu wózek. Bo jak tatuś musiał wrócić do pracy to wszystko spadło na mamę. A znoszenie ciężkiego wózka z 3-go piętra to horror. Dlatego tak ważny jest dobór wózka jak opisywałem we wcześniejszych postach. Na szczęście nasz był w miarę lekki. Składaliśmy stelaż i braliśmy go na ramię. W drugiej ręce gondola – te uchwyty w niej to zbawienie. I tak na dół. Potem przy wyjściu z klatki rozkładanie stelaża i wpięcie gondoli. Po prostu banał. A wnoszenie jest odwrotnością czynności poprzednich i tyle.
Sam spacer jest bardzo przydatny jak i dla dzidzi jak i dla zmordowanej mamy. My staraliśmy się głównie jeździć po lesie by pooddychać świeżością. Zdecydowanie nie polecam dłuższych pobytów w sklepach bo dzidzia zaraz się spoci. A jak już bardzo musimy to trzeba dziecko po prostu rozebrać. My nawet do dzisiaj nie byliśmy z dzieckiem w żadnym hipermarkecie bo po co. Tworzyliśmy wspólnie listę większych zakupów w domu i tatuś albo mamusia robiła zakupy.
Też unikaliśmy tych mocno ruchliwych ulic bo po co wdychać spaliny.
Należy także pamiętać o akcesoriach na spacer. Jak jest zima to pampers nie potrzebny bo jeździmy blisko domu. Ale podstawa to cieple piciu w butelce schowane od wewnętrznej strony kurtki. No i smoczek. Jak się zrobiło ciepło to w lesie pojawiały się złośliwe owady. Tu pomagała moskitiera i aerozol na latające owady dla dzieci. I to starczało. Na słońce pomagała parasolka.
Takie spacery są cudowne, dzieci to uwielbiają. Rodzice się lepiej czują po przechadzce. Inaczej mówiąc same plusy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz