Mimo najszczerszych chęci rodziców zawsze zdarzają się jakieś sytuacje nie do przywidzenia. I tu są te fajne, śmieszne i te nie śmieszne, aż mrożące krew w żyłach zdarzenia. Jest to nieuniknione. Jednak podejmując zawczasu środki zapobiegawcze można przynajmniej po części uniknąć tych negatywnych przygód.
Pierwszą zasadniczą sprawą jest zabezpieczenie wszystkich kontaktów w zasięgu rączek dziecka. Są specjalne nakładki na gniazda. Ale to nie wszystko. Moja dzidzia na siłę wpychała paluszki pod gniazdko. Musieliśmy wszystkie lepiej umocować, a tych co nie szło wymienić.
Następną ważną sprawą jest zwrócenie szczególnej uwagi rodzica podczas noszenia dziecka. Trzeba uważać na główkę dzidziusia, aby nie poobijać o futryny, czy szafy. Wydaje się to oczywiste, ale po dłuższym noszeniu można się zapomnieć. Nam też wielokrotnie dzidzia uniknęła „kraks” o mały włos. Należy też pousuwać z przejść różne przedmioty o które moglibyśmy się przewrócić z dzidzią. No i po schodach powoli. Należy pamiętać, że lepiej się gdzieś spóźnić z dzidzią niż narobić sobie draki. Podczas noszenia dzidzi rodzic musi mieć po prostu wyobraźnię.
Najgorszym przekleństwem dla maluchów są wrzątki. Tutaj przewrażliwiam, jak najdalej z dzieckiem od gorących rzeczy. Jak coś się przydarzy to zaraz do zimnej wody i do szpitala lub wzywać pogotowie. W takich przypadkach nie ma żartów.
Na spacerach też czają się niebezpieczeństwa. Uważajmy jak tylko się da. Zapinajmy dzidzię w pasy na wózku spacerowym. O zabezpieczeniu przed owadami opisywałem wcześniej. Nie pozwólmy, aby dzidzia zmokła, zmarzła, spociła się, opaliła się na słońcu w upalny dzień.
Dużym niewychowaniem naszego społeczeństwa jest zachowanie w autobusach. Większość myśli tylko o sobie, na szczęście są rzadkie wyjątki. Nikt nie pomyśli, aby pomóc wnieść wózek albo zrobić trochę miejsca. W takich przypadkach musimy bronić nasze maleństwo i co niektórych opierniczyć. Wtedy dzidzia może nam się rozpłakać, ale co zrobić, w takim kraju żyjemy.
Wracając do zacisza domowego zabezpieczmy także wszystkie ostre przedmioty.
Niby to wszystko wydaje się banalne. W rzeczywistości wszystko takie oczywiste nie jest. Nasze maleństwo jest naszym największym skarbem. Musimy przebrnąć przez wszystkie utrudnienia i po prostu dać radę. Uśmiech dzidzi uspokoi wszystkie nasze nerwy.
dla mnie muszą już być na prawdę duże minusy by nie iść na spacer
OdpowiedzUsuńNie pozwólmy, aby dzidzia nie zmokła? nie opaliła się? Bez sensu.
OdpowiedzUsuń