środa, 16 marca 2011

Kluczowa decyzja. Dom czy żłobek?

To jest właśnie ta, jedna z największych bolączek rodziców. Masa przemyśleń, a odpowiedź bardzo trudno znaleźć. Wiadomo, że chcemy dla dzidziusia jak najlepiej. Wybór jest trudny, trzeba na coś się zdecydować.
Napiszę od razu, my zdecydowaliśmy się na żłobek, kiedy nasza dzidzia miała lekko ponad 6 miesięcy. Żona musiała wrócić do pracy więc decyzja musiała paść. Nie było to lekkie. Mieliśmy masę wątpliwości co do tego.

Rozważaliśmy różne opcje: pomoc babci, znajomych, żłobek czy opiekunka.
Zaczęliśmy od szukania opiekunek. Wyglądało to jak casting. Było u nas masę kobietek. Młodsze i starsze, większość PALĄCYCH ( mówiły, że tylko popalają ). Właśnie te co się nadawały, te co były bardzo miłe i robiły super wrażenie to paliły. Nie chcieliśmy w domu palaczy więc one odeszły zaraz na bok. Były też inne, może nie tak super jak ‘palaczki’, ale ile chciały za godzinę. Nie było nas stać na aż tak wielki wydatek.
Nie chcieliśmy patrzeć na pieniądze, chcieliśmy kierować się tylko i wyłącznie dobrem dziecka. Nie poszło po naszej myśli, bo wydatek rzędu ponad tysiąc złotych na miesiąc był dla nas abstrakcją. Jest to ponad 12 tysięcy złotych rocznie.
I tak po chyba 30-stu castingach opcja opiekunek poległa.

Drugą opcją jaką wzięliśmy pod uwagę to były babcie i znajomi. Typu:
Poniedziałek – pierwsza babcia
Wtorek – pierwsza babcia
Środa – znajoma
Czwartek – Druga babcia
Piątek – Druga babcia
Ciągła opieka jednej ze stron w naszym przypadku nie była możliwa. To by było dla wszystkich męczące, bo oby dwie babcie są dojezdne ( jeżeli opieka by była u nas w domu ).
Nie chcieliśmy codziennie tak daleko wozić dziecka do babć. To by była mordęga dla dziecka. Sam dojazd wykluczał tę opcję.
Istnieje jeszcze jeden duży minus tego wariantu. Babcię są teściowymi. A teściowa to teściowa. Może namieszać w życiu rodzinnym, bądź też nie. Zauważyliśmy to z doświadczenia, że pomoc na krótką metę jest super. Na dłuższą metę staje się uciążliwa i męcząca. Zrezygnowaliśmy z tego wariantu, ale nie ostatecznie.

No i ostatnia opcja – żłobek. Tu jest tak dużo minusów jak i plusów.
Plusy:
- opłaty do 300 zł. na miesiąc;
- przebywanie dziecka w grupie innych dzieci, można uniknąć syndromu jedynaka;
- profesjonalna opieka nad naszym maleństwem;
- szybki rozwój dziecka;
- bardzo miła kadra;

Wady
- na jedną opiekunkę często przypada od 4 do 5 dzieci;
- ścisły harmonogram dnia dla dzieci ( o konkretnych godzinach jedzenie, spanie, zabawy );
- codzienne zawożenie;
- częste choroby dziecka ( głównie przeziębienia – wtedy dziecko w domu pod opieką rodziców lub babć ). O tych chorobach to opisze w innych postach bo część z nich to była ewidentnie z naszej winy.
No i wybraliśmy żłobek.

Była to decyzja bardzo trudna. Jedna z trudniejszych jaką podjęliśmy. Oczywiście babć nie wykluczyliśmy. Jest tysiące powodów ,dla których pomoc babć jest czasami bardzo potrzebna.