Moja nowa rodzina - poszerzona

Sprawą naturalną, każdego człowieka jest chęć posiadania własnej rodziny. Czasami okazuje się, że to nie jest takie proste jak się mówi. Świat pędzi szybko do przodu. Człowiek często z byle przyczyny się denerwuje. I to się odbija na zdrowiu. Spada odporność organizmu. Następuje niszczenie osoby od wewnątrz. W takich warunkach chęć posiadania dziecka nie jest łatwa. Najgorzej jak się chce bardzo mocno mieć potomstwo to najczęściej nie idzie. Piszę o tym nie bez powodu. Sam te lekcje życia już przerabiałem. Wtedy się myśli, że coś ze mną jest nie tak. Że może nie powinienem zostać ojcem. Straszne. Ale tak jest.
Moim zdaniem sposób na dzidzię to współżyć nie myśląc o chęci zapłodnienia. Wtedy na pewno się nie uda. Najlepiej być  odprężonym i się takimi rzeczami nie przejmować. Mi tu bardzo pomogła książka Luise L. Hai. "Jak ulepszyć swoje życie". Długo nie musiałem czekać za parę tygodni żona zrobiła test ciążowy i wynik całkowicie odmienny od wcześniejszych. Zaraz tego samego dnia pojechaliśmy do gina i było jajeczko. Jacy my wtedy byliśmy szczęśliwi. Rodzice, aż się popłakali z informacji. Od tamtej pory zaczęliśmy szukać po necie. Ile GB informacji ściągnęliśmy to ciężko powiedzieć. Ale byliśmy zawzięci i wszystko przetrawiliśmy.
Jakie to wspaniałe, ze dwójka zakochanych ludzi robi wszystko żeby nie zaszkodzić, a dogodzić przyszłej dzidzi. Tak to wygląda z boku.
Życzę wszystkim takich przeżyć w życiu. Nic nie ma do tego porównania.