środa, 25 stycznia 2012

Pobyt dziecka w żłobku – punkt widzenia dziecka

To co dzieci mają w głowach to rodzicom do głowy nie przyjdzie. Ciągle głupoty i głupoty. Maleństwo uczy się potocznie mówiąc, brojąc. Wszystko jest interesujące. Mimo to wszystko na dzieci też nałożona jest rutyna.
Po zawiezieniu dziecka do żłobka, czeka go szereg rozmaitych zajęć.
Plan dnia żłobka:
6.00 – otwarcie placówki;
6.00 – 7.45 - zajęcia indywidualne, wspólna zabawa;
7.45 – 8.00 – gimnastyka poranna;
8.00 – 8.30 – śniadanie;
8.30 – 9.00 – toaleta;
9.00 – 11.00 – zajęcia dydaktyczne,
zabawy na świeżym powietrzu,
zajęcia korekcyjne,
zajęcia rytmiczne,
9.30 – 9.50 – drugie śniadanie;
11.20 -11.45 – obiad;
11.45 – 12.00 – toaleta;
12.00 – 13.30 – leżakowania;
14.00 – podwieczorek;
14.30 – 17.00 – zajęcia indywidualne;
17.00 – zamkniecie placówki;

Przy odbiorze dziecka często przy szafkach ubraniowych leżą prace dzieci: różne malowanki, sklejanki, odciśnięte dłonie, laurki itp. W domu mamy już teczkę prac maleństwa. Dziecko czasami jest bardzo zmęczone jak przyjedzie do domu, widać to od razu, jednak nigdy nie brak sił do zabaw.

Pobyt dziecka w żłobku – punkt widzenia rodzica

Wspaniałym widokiem dla rodzica jest widok bawiącego się malucha z innymi maleństwami. Dziecko jest wtedy w swoim żywiole. I te rozmowy dzieci ich językiem po prostu wspaniałość. Jednak i tu panuje pewna rutyna.
Moje maleństwo uczęszcza do żłobka juz 16 miesięcy. Pierwsze pół roku to chyba więcej była z nami w domu niż w placówce, ale opłacało się. Te wszystkie rehabilitacje itp. były konieczne. I to chyba przez nie zdecydowaliśmy się na żłobek integracyjny. Początki nie były łatwe, potrafiła się łza zakręcić w oku przy oddawaniu malucha.
W tym momencie moja 23 miesięczna dziewczynka jest już „weteranem” żłobków. Nie boi się rozłąki jak jest u dziadków, czy ciotek. Naprawdę dużo się nauczyła np. robienie do nocnika, tańce no i jest bardzo kumata. Wiem, że jakby nie była w żłobku też by się tego nauczyła, ale pewnie później. Poza tym te wszystkie ich zabawy, bale przebierańców, za rączki w kółeczku, w domu tego byśmy jej nie pokazali.
Dzień z życia rodzica nie należy do najłatwiejszych. Nie ma, że boli, że się nie chce. Trzeba i tyle. Rozkład dnia:
- 6.00 pobudka dziecka, 20min się budzi leżąc sobie;
- 6.20 dostaje mleko;
- 6.30 ubieranie maluszka;
- 6.50 wyjście do żłobka w wózku;
- 7.00 żłobek;
- 15.00 odbieramy dziecko;
- 15.10 plac zabaw koło bloku;
- 15.30-16.00 powrót do domu;
- 16.00 + am, aa, i zabawy;
- 20.00 aaa kotki dwa – dziecko mówi „kotika” – po prostu idzie spać;
Powyższy taki tam plan jest opcją zimową. Żona zawozi dziecko, ja odbieram. Oczywiście żona też między czasie w tym planie przygotowuje się do pracy.
Nie jest to łatwe, ale póki co dajemy radę. Wspaniale jest bawić się z dzieckiem z dobrym humorem. Czego rodzicowi potrzeba więcej.